6/08/2009
Szpaciren
Chciałem uchwycić piękno poranka nad rzeczką Oleśnicą, ale mój gamoniowaty pies zasłonił wybajerzoną kładkę rodem ze skansenu. W dodatku znowu zgarbił zad jak sierota. A krzyczałem przecież, że ta fota pójdzie na bloga. No i masz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaki pan, taki kram.
OdpowiedzUsuńSpróbuj tylko wejść do wiatrołapu...
OdpowiedzUsuńskądś znam te strony...i tego psa
OdpowiedzUsuńale ten pies cię nie zna. dla niego istnieją tylko małe pieski za płotem, gumowa zabawka i pani niosąca michę wieczorem
OdpowiedzUsuń