
I trochę w tych barwach problem, bo czerwiec jaki mamy - każdy widzi. Nawet za SLD był ładniejszy. Mam wprawdzie sporo zdjęć sprzed wielu miesięcy, gdy jeszcze na dobrą sprawę nie miałem czym porządnie pstrykać, a także sprzed kilku lat, gdy jeszcze utrwalałem magiczne momenty i miejsca na zasadzie laickiego point-and-shoot. Ale te lepsze lub gorsze perełki chciałbym zostawić na całkiem fatalne wizualnie dni, od listopada począwszy. A na razie, dopóki na niebie nie zagości kolor mojego samochodu, lub jakimś cudem nie odwiedzę korzystniejszych szerokości geograficznych, blog ten będzie aktualizowany ciut rzadziej niż 'W międzyczasie'. Mam nadzieję, że uda się dwa razy w tygodniu. Liczę więc na Wasze wizyty. I pamiętajcie, że pod postami jest miejsce dla Was! Gdy to miejsce będzie pozostawać puste, to będzie ch..nia z grzybnią, a nie fotoblog.
Do kwestii nazwy niniejszego bloga wrócę jeszcze za parę dni, z okazji swoich urodzin :)
Ja z natury jestem malomowny, wiec porzytku ze mnie w komentarzach raczej nie bedzie, ale gdyby inni sledzacy byli rownie malomowni, to przynajmniej masz juz gotowa, dosc oryginalna nazwe zastepcza :)
OdpowiedzUsuńPożytku, analfabeto.
OdpowiedzUsuńZ każdego komentarza jest duży porzytek panie Bożydaru! Małomówni powinni przełamywać swą nieśmiałość i korzystając z anonimowości bezkarnie mieszając mnie z błotem, głosząc swe poglądy polityczne, wyznając uczucia, oraz zamieszczając prywatne anonse. I odnosząc się do fotografii również.
OdpowiedzUsuńcoś w trawie piszczy
OdpowiedzUsuń